poniedziałek, 1 października 2012

Pussy Riot


Zelimchan Jandarbijew, poeta, były prezydent Czeczeńskiej Republiki Iczkeria. Zginął 13 lutego 2004 r. w terrorystycznym zamachu bombowym przeprowadzonym w Katarze przez dwóch agentów rosyjskiej FSB. Agenci, po ekstradycji do Rosji, zostali tam powitani z pełnym ceremoniałem wojskowym należnym bohaterom. Aleksander Litwinienko, były podpułkownik KGB/FSB. Otruty w 2006 roku w Wielkiej Brytanii izotopem polonu, podanym w herbacie. Zabójca Litwinienki został deputowanym do Dumy. Natalia Estemirowa, dziennikarka, działaczka na rzecz praw człowieka. Uprowadzona z domu w Groznym i zastrzelona. Zleceniodawca zabójstwa bezpośrednio nadzorował śledztwo w sprawie jej śmierci. Anastazja Baburowa, dziennikarka „Nowej Gaziety”, była współpracowniczką anarchistycznej Akcji Autonomicznej. Zamordowana w styczniu 2009 roku przez dwoje nacjonalistów ze zdelegalizowanej organizacji Rosyjska Jedność Narodowa. Wreszcie moja bohaterka, Anna Politkowska, niezależna rosyjska dziennikarka, pisarka. Zastrzelona w windzie, w swoim mieszkaniu 7 października 2006 roku. Nieprzypadkowo w dniu urodzin Władimira Putina. Wszystkie wymienione osoby znane były z krytycznego stosunku do administracji prezydenta Putina. Nieoficjalne wyroki śmierci ciążą także na Achmedzie Zakajewie i Borysie Bieriezowskim. Obaj przebywają na uchodźstwie w Londynie. 


Dlatego tak wystraszyłam się kiedy zapadł wyrok w sprawie Marii Aliochiny, Nadieżdy Tołokonnikowej i Jekateriny Samucewicz, powszechnie znanych jako 3/5 składu rockowej grupy Pussy Riot. Zostały skazane na dwa lata łagru. Boję się, że stamtąd nie wyjdą. Albo wyjdą zmienione. Nie znam swoich możliwości, nie byłam na wojnie, ani w sytuacji, gdy musiałam walczyć na śmierć i życie o swoją moralność. Ale wyobrażam sobie, że wystarczyłoby mnie kilka razy zgwałcić, kazać urodzić i zabić na moich oczach dziecko. To może się zdarzyć.
Za co się dostało dziewczynom? Piszę o nich „dziewczyny”, ponieważ są mi bliskie z tym co robią, a przecież chodzi o Artystki, którym uchodzi więcej niż mnie – odbiorczyni Sztuki. Zaśpiewały niepełną wersję „pank modlitwy” w świątyni Chrystusa Zbawiciela pod tytułem „Bogurodzico, przegoń Putina”. Uderz w krzyż, a obrońcy się odezwą. I skrócą cię o głowę, o szacunek, o dobre imię. U nas podobnie było z Dodą. W styczniu tego roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa skazał Dodę na 5 tysięcy grzywny za obrazę uczuć religijnych. W jednym z wywiadów powiedziała, że „bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię, bo ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła”. W procesie Dody prokuratura uznała, że wypowiedź artystki była prowokacyjna. Co nie ma nic wspólnego z wolnością słowa, ponieważ Doda wyszła poza zwykłą krytykę. Według sądu naruszyła uczucia religijne w sposób obiektywny, bo tak to jest odbierane „w kręgu kulturowym, z którego się ona wywodzi”.
Wywodzę się z tego samego kręgu kulturowego co Doda, ławnicy i prokurator. Nie czuję się obrażona. Czuję się zainspirowana. Do odważnego wyrażania swoich poglądów, do walki z wszechobecną głupotą, systemem sankcjonującym przemoc wobec kobiet, dzieci, osób starszych, niepełnosprawnych i zwierząt. Chcę być człowiekiem w swoim kraju. Tego samego chcę dla swoich sióstr w Rosji, Iranie i Nepalu. Łatwo nie będzie. Przemoc jest tak powszechna, że aż niewidoczna. Nie  dostrzegamy jej w swoich domach. A jeśli dostrzegamy to się na nią godzimy. Dlatego państwu tak łatwo decydować o naszych prawach. Brakiem podpisu pod Konwencją Rady Europy o zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, brakiem skutecznych procedur chroniących ofiary gwałtu, obowiązkową nauką religii w szkołach, restrykcyjną ustawą aborcyjną, brakiem dostępu do legalnej antykoncepcji, nierefundowaną procedurą in vitro, wsparciem podwórkowego stylu wychowania seksualnego, martwym zapisem dotyczącym rozdziału państwa od kościoła, brakiem ustawy o związkach partnerskich, ustawowym lekceważeniem potrzeb matek, dzieci, osób niepełnosprawnych, zwierząt. Słowem patriarchat w pełnej krasie. Który procedurami wraca do naszych domów. Zaklęty krąg. „Znikąd ratunku, znikąd pomocy. Milicja, milicja”. Hasło z filmu „Sublokator” aktualne od 1966 rok. Jak „Piekło kobiet” Tadeusza Boya-Żeleńskiego od 1930 roku, jak piekło kobiet od zarania dziejów. Dlatego tak potrzebujemy motywacji od odnalezienia własnej siły, dlatego potrzebujemy takich ruchów społecznych jak Femen czy dziewczyn z Pussy Riot. Współczesnych Emmeline Pankhurst.
Bogurodzico przegoń Putina, Gowina, Hołownię, Pospieszalskiego, Cejrowskiego, Tuska, Zanussiego, Terlikowskiego, Marka Jurka, abp. Michalika, Niesiołowskiego, Żalka. Korwina-Mikke.


1 komentarz: